"Akademia Przygoda"
- Szczegóły
- Opublikowano: czwartek, 11 czerwiec 2015 08:13
- Odsłony: 3686
Niezapomniane przygody towarzyszyły uczestnikom biwaku w „Akademii Przygoda”, miejscu położonym niedaleko Lubania. Po przybyciu od razu „skok na głęboką” wodę, nauka zumby, rytmiczna muzyka nawet najbardziej opornych pobudziła do tańca w „saloonie”. Następnie dzieci wraz z opiekunami zmagały się z zadaniami polegającymi na współpracy, wzajemnym zaufaniu, wspólnym wysiłku i tolerancji. Uczestnicy podczas zajęć z trenerami (naszym była Fiona), przełamywali osobiste „strachy” skacząc na boongie, wspinając się na ściankę, przechodząc nad „rwącą rzeką”. Wszyscy uczyliśmy się panować nad emocjami podczas pracy z końmi. Pomysłowość, wielka doza fantazji i zmysł konstruktorski niektórych z nas ogromnie się przydały przy budowie tratwy, którą zwodowaliśmy i przepłynęliśmy kawałek jeziora, a wszystko to w obecności Fiony i niezmordowanych fotoreporterów w osobach naszych nauczycieli. Wieczory także obfitowały w atrakcje: nocne podchody po nieznanym lesie wraz z grupą z Rumi, ognisko z wspólnym śpiewem, pląsami, kiełbaskami i zawarciem nowych przyjaźni oraz dyskoteka w strojach z różnych epok. Noce spędzaliśmy w beczkach, niektórym z nas było trochę duszno, innym dokuczało zimno, a jeszcze innym chroboty, szurania i inne odgłosy. Takich nocek się nie zapomina. W czasie dnia poobiednią sjestę spędzaliśmy na hamakach wśród ogromnych sosen. Oczywiście wcześniej w „zmywarce” z czasów pionierskiego życia na Dzikim Zachodzie czyściliśmy nasze naczynia. W tej nietypowej, zdaniem dzieci, „szkole przetrwania” odwiedziła nas Pani dyrektor i wzmocniła nasze „nadwątlone” siły czekoladą – co było miłą niespodzianką. Wszyscy dziękujemy za nowe doświadczenia, przygody, których byliśmy uczestnikami wychowawcy klasy VI Panu Wacławowi Dawidowskiemu, organizatorowi biwaku.
Opracowała: Małgorzata Szadkowska